niedziela, 22 września 2019

Maroko - WPIS ODZYSKANY


Krążąc paluchem po mapie świata nigdy nie zatrzymałam się dłużej na Maroko. Wolałam wyobrażać sobie inne kraje, do których kiedyś pojadę – Indie, Japonię, Chiny, ale przede wszystkim Peru, przez które płynie rzeka Ukajali, gdzie wieczorami dzieciom do snu śpiewają ryby. To sprawka Arkadego Fiedlera, który wzbudził we mnie namiętność do południowych, porośniętych tropikalną puszczą krain, nadal zamieszkiwanych przez plemiona, którym nie są potrzebne do szczęścia wynalazki współczesności.

Na razie nie mogę pochwalić się, że płynęłam po Ukajali, tropiąc ślady Fiedlera (swoją drogą, jakież on miał ekscentrycznie piękne imię – Arkady!), ale na pocieszenie obracam w ręku lalkę z serii „Dolls of the World”, która reprezentuje, jakże by inaczej, Maroko!


1

Marokanka jest jedyną lalką Barbie z facemoldem Christie, którą mam na stanie. Choć typ twarzy, którym czaruje, jest bardzo lubiany przez kolekcjonerów, nadspodziewanie długo nie umiałam go zaaprobować. Myślę, że wydawał mi się zbyt ciężki, a przez to odpychający niczym socrealistyczna rzeźba z sierpem w dłoni. Zmiana opinii nastąpiła dopiero w momencie, gdy zobaczyłam po raz pierwszy Christie o jaśniejszej, niż zwykle to bywa, karnacji. To właśnie był klucz do zrozumienia sprawy – bo to wcale nie mold był brzydki, tylko ja nie lubię mattelek o bardzo ciemnej skórze. Ta zasada w ogóle nie działa, jeśli chodzi o lalki od innych producentów. Dajcie mi pierwszą lepszą Adele Makeda i będę śpiewać o swojej radości z najwyższego dachu w Warszawie, ale lalki od Mattel – nie, te lalki lubię co najwyżej w wersji „mulatka/mulat”.

Marokanka wygląda, jakby wybielał ją w mydlinach sam wielki mistrz zakonu praczy, Zygmunt Chajzer, a co za tym idzie, z sukcesem wychodzi naprzeciw moim wymaganiom co do odpowiedniego odcienia skóry. Głęboka czerń skryła się tylko w jej włosach i obramowaniu oczu, które na wschodnią modłę pociągnięte zostały kohlem.

1


Biblijna maksyma, przełamana przez moją niepamięć do klasycznych tekstów, głosi: „Temu, kto ma, będzie dane jeszcze więcej” – i rzeczywiście, laleczka oprócz urody dostała jeszcze wyróżniający się strój. Można powiedzieć, że jej ubiór wręcz rwie oczy, a to przez nasycenie jaskrawym, różowym kolorem, przełamanym w niektórych miejscach złotym błyskiem ornamentu lub biżuterii.

Bogactwo wizualne nie przepada za konkurencją – Marokanka wymaga stosownego wyeksponowania, bo schowana w tłumie, zamieszkującym moją witrynę, niknie i gaśnie, tracąc swoje właściwości ozdobne. A tu klops – bo od zawsze brakowało mi w domu półeczki, na której mogłabym ją z honorami umieścić. Głowiąc się nad nową lokalizacją, której nie byłam w stanie zapewnić, dałam się już ze dwa razy ponieść emocjom i wrzuciłam Marokankę na Allegro. Wtedy przyszły rozterki, bo przecież lalka jest urodziwa i możliwe, że tęskniłabym po jej utracie. Już ja dobrze znam to uczucie! Nieraz przez decyzje „na szybko” pozbywałam się fajnych okazów z kolekcji, a później śniły mi się one nocami, doprowadzając mnie do stanu wrzenia. Dlatego,  zamiast podejmować po raz kolejny pochopną decyzję, schowałam powód rozterek do pudła z nieużywanymi lalkami i pozwoliłam sobie zapomnieć o nim na pół roku.  Przez ten czas umysł ochłódł na tyle, by powrócić do stanu równowagi, w którym problemy związane z brakiem porządnego lokum dla lalek nie popychają do bezmyślnego trzebienia stada.

Myślę, że stało się dobrze. Marokanka co prawda nadal kisi się w ciasnocie witryny, ale od pewnego czasu ma u swego boku „mrocznego krzyżowca”, który wbrew swojemu powołaniu nie tylko nie planuje walk z saraceńskimi rycerzami, ale za sprawą hożej dziewoi myśli raczej o zapuszczeniu korzeni i otoczeniu się rodziną. Tak to już z plastikami bywa – ani się obejrzysz, a one już połączyły się w pary :)


1

* * *

1

* * *

1

* * *

1

* * *

1

* * *
 1

* * *

1

* * *

1

7 komentarzy:

  1. bajeczna i absolutnie godna Twej kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna, oj nie pozbywałabym się jej. Ciekawe czy próbowałaś ją przebrać w inny strój?

    OdpowiedzUsuń
  3. O i u mnie taka Marokanka mieszka. To moja pierwsza lalka o moldzie Christie i za serducho oraz za portfel schwyciła mnie właśnie tym kolorem skóry i oczyskami. Cudne to i buty ma fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka jaśniutka Christie jest przepiękna. Ciemnoskóre są cudne, ale ta na ich tle jest królową.

      Usuń