poniedziałek, 6 maja 2019

Jako chciałam przeniknąć tajemnicę handlową Diany i co z tego wynikło

Z dawien dawna pożądałam Diany. A oprócz tego, by zdobyć lalkę, bardzo chciało mi się także ustalić, kto jest jej producentem, bo na dzień dzisiejszy jest to nadal tajemnica.

Dzięki wpisowi MadMadzi (autorki bloga Dolls and other) dowiedziałam się, że niektóre Diany sprzedawane były w kartonowych pudełkach, niestety pozbawionych informacji o wytwórcy (jeśli chcecie zapoznać się z notką MadMadzi koniecznie zajrzyjcie pod poniższy link - kryje on pierwsze w polskiej sieci, historyczne zdjęcia zapudełkowanej Dianusi: Diana w pudełku oczami MadMadzi)

Po jakiś czasie, podczas przegrzebywania Internetu, natknęłam się na zdjęcia Diany w plastikowym woreczku. Ponieważ objawiły się na serwisie Allegro, z którego wszystko znika w ekspresowym tempie, zapisałam je sobie na dysk, żeby przetrwały dla potomności:


Lalka, widoczna na powyższej fotce od jakiegoś czasu "zalega" na Allegro: link do oferty. Przypuszczam, że wiele osób chciałoby ją kupić, ale cena, przekraczająca 150 złotych skutecznie studzi ich zapały. Nie kryję, że sama chętnie bym ją przygarnęła, gdyby jakimś cudem nastąpiła obniżka :)

Udało mi się za to wylicytować inną Dianę, która także sprzedawała się z opakowaniem, tym dla mnie cenniejszym, że kartonowym, czyli ozdobionym charakterystycznymi mazajami i napisami, które dookreślają Dianę. Głównym czynnikiem kuszącym do zakupu była jednak nie lalka i nie jej pudełko, a widniejące na zdjęciu papierowe wkładki. Choć miałam pewność, że większość z nich to ulotki dotyczące jakiejś Barbie (dojrzałam na nich logo Mattel i grafikę, która pojawiała się gdy w grę wchodziła Skipper), to łudziłam się nadzieją, że choć jeden ze świstków zawiera sekrety, poświęcone Dianie (producent!, rok wydania!, imię i nazwisko projektanta lalki!). Ale gucio tam, niczego się nie doszukałam, bo wszystkie świstki miały genezę matellowską (ot pech!). Znaczy to tyle, że mimo szczerych chęci i napalenia się jak szczerbaty na suchary, nie odkryłam żadnych nowych, lalkowych Indii.

A oto zdradziecka fotka, która wywiodła mnie na manowce oraz kupa papierków, wśród których miała kryć się tajemnica Diany. Źródło: https://allegro.pl/oferta/lalka-barbie-diana-w-oryginalnym-pudelku-7902600417?snapshot=MjAxOS0wMy0yM1QxOTowOTo0NVo7YnV5ZXI7NWJhM2Q4ODI4NDY2M2I4ZjEwYTkyZmQ2NGU0MzhiZDY4MGJmYWFkNmRiMjFmMGUyZjllYmI1MTViOWQ4NTNiNw%3D%3D

Skoro z mojego śledztwa nic nie wyszło, to chociaż pokażę Wam jak wygląda kupiona lalusia, a właściwie dwie lalusie, bo w krótkim czasie trafiła do mnie kolejna Diana :)

Naprzód jednak niech objawi się pudełko. Wybaczcie mu, że jest tak bardzo zmasakrowane i pogięte. Zapewne dużo przeszło w życiu:


Skromna nalepeczka, informująca o cenie zabawki - 3,50 zł, wskazuje, że lalka sprzedawana była w prestiżowym sklepie, gdzie dobra nabyć mógł ten, kto miał w kieszeni dolary - czyli w legendarnym PEWEX'ie.





Napisy, widoczne na pudełku, informują, że lalka została wyprodukowana w Chinach, że jej wielkość to 11,5 cala, i że dysponuje cechami każdego ceniącego się klona - ruchomymi kończynami i nogami zginającymi się "na klik".



Pudełko swoim stylem bez wątpienia nawiązuje do opakowań matellowskich - te wszechobecne różowości nie wzięły się na nim przypadkowo :)

Za to Diany z lalkami od Mattel nie da się pomylić, bo żadna z amerykańskich ślicznotek nie ma tak beztroskiej, pucołowatej i wyszczerzonej od ucha do ucha twarzy 😜







Za Dianami wręcz ciągnie się specyficzna atmosfera lat 80-tych, kiedy w radio szalała grupa Papa Dance, a w modzie rządziły kreszowe dresy, lajkry i fryzury a'la pudel :)

Na początku chciałam zmienić obydwu lalkom ubranka, ale tak po prawdzie współczesne stroje do nich nie pasują, więc dziewczyny pozostały w swoich kolorowych starociach. Duch epoki został zachowany :)

  

Uff, dobrnęliśmy do końca notki! Tyle chciałam napisać, a wyszło - króciuteńko. Najgorsze jest to, że nie udało mi się rozwikłać tajemnicy Diany. Może przyszłość przyniesie przełom w tej sprawie?  

* * *

Tu jeszcze zdjęciowa zagwozdka (mogąca być fałszywym tropem w śledztwie) - swego czasu znalazłam na eBayu aukcję dotycząca ubranek dla niejakiej Diany (ale czy są to ubranka właściwej Diany?)

W dolnym rożku opakowania widnieje trzyliterowe logo producenta - "DDI". Czy to możliwe, że to właśnie jego szukałam, czy też sama się oszukuję (bo kloników o nazwie "Diana" było jak mrówków)?


15 komentarzy:

  1. Pamiętam, że dawno dawno temu wujek zabrał mnie do Pewexu i na urodziny dostałam Dianę. Bardzo podobną do tej w czerwonej sukience, tylko z czarnymi włosami.
    Jestem bardzo ciekawa, czy śledztwo postąpi kiedykolwiek naprzód... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam Diany z dzieciństwa, bo jej nie miałam. Spodobała mi się kiedy odgapiłam ją od innych kolekcjonerów :P

      Usuń
  2. Też usiłowałam rozwiązać tajemnicę Diany i nic nie znalazłam, po za tym, że są jeszcze inne lalki z tym imieniem. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to ile! Diana na Dianie, ale do TEJ Diany wcale niepodobne.

      Usuń
  3. Chciałabym mieć po jednej sobie i Betty Teen w kolekcji, ale jakoś się nie zbiega. Na razie 150 zł to za drogo. Choć sama nie miałam żadnej z tych lalek, to wielokrotnie bawiłam się nimi u kuzynek i wydawały mi się "prawdziwymi" barbie w porównaniu z moimi wydmuszkowatymi klonikami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich w dzieciństwie nigdy nie widziałam, wiec nie mam takiego sentymentu. Swoje już porządnie zmacałam i niedługo trafią na OLX, tylko zrobię im ciut więcej zdjęć "dla pamięci"

      Usuń
  4. A ja zupełnie nie miałam świadomości, że Barbie to jakaś wyższa półka niż Diana, która u mnie była numerem jeden. Dla mnie była najpiękniejsza <3 Moja była sprzedawana w pudełku, a z lalek sprzedawanych w plastikowych torebkach pamiętam Jennifer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, tutaj ta świadomość to była i to jeszcze jaka - kochane koleżanki szybko uzmysławiały wszystkim, nie posiadającym oryginalnej Barbie, która lalka jest najlepsza :D

      Usuń
  5. Ja ten zestaw ubranek widziałam ostatnio na allegro, a szpileczki wyglądają jak te dla Barbie, które Mattel stosował na początku lat 80-tych. W dzieciństwie Diany nie posiadałam, ale miała ją moja koleżanka. Lalka wydała mi się wtedy całkiem solidnie wykonana i wyróżniała się na tle wydmuszek z odpadającymi kończynami, które wtedy można było kupić w ceniących się domach towarowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także nie miałam Diany w dzieciństwie, ba, nie byłam świadoma jej istnienia. Dowiedziałam się o niej jako dorosły zbieracz. Zrobiła na mnie duże wrażenie swoją jakością, urodą i ubrankami.

      Usuń
  6. Ehh, po komentarzach widze ze nie znajde chyba swojej Diany z dziecinstwa. .. Miala przepiekna suknie, kapelusz i parasolke, ciemnowłosa :(od lat szukam i nawet jednego zdjecia:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszukuję Diany piosenkarki o kasztanowych kręconych włosach 😍. Niestety nigdzie nie mogę znaleźć 🥺

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, czasem lepiej, aby tajemnica pozostała tajemnicą, bo nie będzie już tak ciekawić. :) O lalkach Diany nigdy wcześniej nie słyszałam, ale te są piękne. :O

    OdpowiedzUsuń
  9. ja mam swoją Dianę i ona jest piękniejsza od Barbie, przecudna jest, zachowała mi się dobrym stanie (pomijając pogryzienia młodszej siostry). Kilka lat temu znajomy urwał jej nogę i szukam kogoś do naprawy





    OdpowiedzUsuń
  10. To papierowe pudełko się zgadza, moja była kupiona w Pewexie, była dokładnie w takim pudełku,

    OdpowiedzUsuń