W
związku ze zbliżającymi się świętami postanowiłam poświęcić wpis
obrusowi na stół wielkanocny. Przygotujcie się na dużo spamu zdjęciowego.
Oto
obrus w wersji niewyprasowanej. Za chwilę przekonacie się, jak
wypięknieje po użyciu żelazka! Stanie się gładki niczym jedwabna chusta,
promienieć będzie śnieżną bielą i onieśmielać swoim prostokątnym
kształtem. Po uprasowaniu godny będzie pieśni minstreli, prezentacji na
królewskim dworze i tytułu „Mistera obrusów 2020”:
Wybaczcie głupi żart. Na zdjęciu powyżej widać nie obrus, a fragment sukni lalki, której jeszcze nie miałam okazji zaprezentować. To smutna panna młoda. Smutna jest dlatego, bo tkwi samotnie w pudełku, oczekując na narzeczonego, który nigdy nie nadejdzie, bo nie został przez Mattel wyprodukowany. Stąd na twarzy lalki brak uśmiechu i zrezygnowane spojrzenie.
W dziejach firmy Mattel ślubnych lalek było na pęczki. Część z nich sprzedawano z bogatym „wyposażeniem”, w skład którego wchodzili panowie młodzi, a czasami nawet i druhny. Takie podejście w pełni rozumiem. W końcu panna młoda powinna mieć u boku ukochanego. Bez niego jej istnienie nie ma sensu. Przecież przed ołtarz nie idzie się samotnie, a z mężczyzną u boku.
Moja
samotnica nie ma zbyt dużych szans na spotkanie Kena, który założyłby
jej na paluszek obrączkę. W serii, w której ją wydano – „Sophisticated
Wedding Barbie”, pojawiały się wyłącznie lalki-dziewczęta. Z braku
odpowiedniego lalkowego mężczyzny mogłabym oczywiście stworzyć parę
damsko-damską, ale sęk w tym, że pozostałe laleczki z tej ślubnej serii
niespecjalnie mnie porwały. Są piękne, bo każda panna młoda promienieje
urodą i wewnętrznym szczęściem, ale „z twarzy” i „z charakteru” nijak do
mojej nie pasują.
* * *
* * *
Brak pana młodego trochę mi w przypadku mojej Baśki przeszkadza. Gdyby u jej boku stał jakiś przystojny chłopiec, to jej uroda uwidoczniłaby się na jego tle jeszcze bardziej.
– – –
Aby
nieco pomóc ślicznotce wysłałam do niej z romantycznym posłannictwem
pana wyprodukowanego przez inną firmę niż Mattel. Niestety „Romeo” jest
nieśmiały i bardzo się wstydzi, że nie posiada eleganckiego garnituru i
butów. Dlatego nie zdecydował się jeszcze przedstawić dziewczynie,
czekając na czasy, gdy będzie prezentował się bardziej wytwornie.
Nie
da się ukryć, że chłopakowi świecą się do dziewczęcia oczy. Trzymam za
niego kciuki, aby szybko wystarał się o stosowny strój i z powodzeniem
uderzył do smutnej panny w konkury. Ona ładna, on ładny, to może jakąś pieczeń razem upieką. Jak dla mnie, to mogłaby być na przykład pieczeń z tofu z jabłuszkami, tak, żeby żadnemu żywemu stworzeniu nie stała się przy okazji krzywda :)
Urzekająca uroda i piękny strój. Powinien się zakochać od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuń:) I zakochał się już osiem lat temu, kiedy tylko ją kupiłam :P
UsuńO kurczę, istotnie kieca jak obrus - wiem bo mam taki sam z gatunku nieplamiących się. Lalka jest piękna i rzeczywiście przydałby jej się jakiś Pan Młody, więc trzymam kciuki za Amanta nieśmiało zaglądającego do pudełka.
OdpowiedzUsuńAch konturówka do ust! Pamiętam, że moja mama niegdyś stosowała taki wynalazek, ale u lalek to żem ja czegoś takiego nie widziała!
Suknia jest za ciężka w stosunku do lalki (bo z grubego materiału) i dość topornie uszyta, ale jako-tako na niej wygląda. Ciemnoskóra Kayla nadrabia twarzą niedoróbki stroju, nawet pomimo tej dziwacznej konturówki (kilkanaście lat temu tak się kobiety nosiły, ale szczęśliwie ta moda już trafiła do lamusa) :)
UsuńBrak Pana Młodego nie jest aż takim problemem - w Korei Południowej odbywają się śluby jednoosobowe, żeby rodzina nie dokuczała "starej pannie" :) Lalka jest zachwycająca !!!
OdpowiedzUsuńNie znałam tego koreańskiego zwyczaju. Lecę sprawdzać jak taki ślub wygląda :)
OdpowiedzUsuńToż to uciekająca panna młoda, stąd brak bezgranicznego szczęścia na licu (pięknym, swoją drogą).
OdpowiedzUsuńBardzo może być :)
UsuńA może pan młody uciekł na widok tej konturówki na wierzchu?
OdpowiedzUsuńNawet się zastanawiałam, czy jej nie zetrzeć, ale mam wrażenie, że po jej usunięciu twarz lalki by się "rozmyła"
Usuńgdyby ewentualny kawaler nie przemógł
OdpowiedzUsuńswej wrodzonej nieśmiałości - chętnie
Go wyręczę, bo i mnie się oczy świecą
do urodziwej pannicy -
bene note uważam, że nie smutnej a wręcz
zadowolonej, ze może sobie pożyć jak chce,
bez smęcirzepka u boku...